Thursday, February 16, 2012

Kotek i serwetka/Cat and a doily

Czesc! Dzisiaj pokaze Wam dwie ukonczone rzeczy (niektore z Was juz je widzialy w naszej grupie na Facebook'u). Pierwsza, to ukonczona jakis czas temu serwetka. Zrobilam ja dla kochanej i bardzo pozytywnej Pani Niteczki, ktorej blog mozecie odwiedzic tutaj. Serwetke robilam wedlug opisu "Wreath of Roses" z ksiazki "Irish Beauty Doilies" Kathryn White. Musze powiedziec, ze bardzo fajnie sie ja dziergalo. Sadzac na podstawie mojego doswiadczenia z tym specyficznym wzorem, to koronka irlandzka nie jest az tak skomplikowana jak mi sie wydawalo.
 
Hello! Today I'll show you two recently finished projects. The first one is a "Wreath of Roses" doily from "Irish Beauty Doilies" by Kathryn White. I made it for a very dear and inspiring lady (you can visit her Polish-language blog here). I have to say that the doily was fun to crochet. Judging by my experience with this project, Irish crochet is not as complicated, as I thought it would be.



















 
Druga ostatnio ukonczona rzecz, to wsciekle rozowy kotek Fat Cat (Gruby Kot) dla mojej corci. Dawno, dawno temu (gdzies w polowie lat .90), kupilam sobie na tego kotka wzor ( "The Fat Cats" firmy McCall's, nr. 6557) i uszylam go dla mojej malej siostrzenicy. Poniewaz podobal sie on takze mojej mamie, ona tez go sobie uszyla. Potem jeszcze zostalo wykonanych kilka wersji tego kotka dla roznych ludzi. Minelo sporo lat, mamy juz nie ma i jej kotkow tez. Za to mam corcie, ktora takowego kotka jeszcze nie miala. No wiec postanowilam kontynuowac 'tradycje' i uszyc go dla niej. Corcia bardzo kocurka lubi, tym bardziej, ze jest on baaaaardzo rozowy. Na pyszczku wyszylam kotu serduszko na znak, ze mama kocha swoja corcie.

The other recently finished object is this bright pink Fat Cat for my DD. Once upon a time, in the mid nineties, I saw a pattern for this cat and just had to have it ( "The Fat Cats" from McCall's Crafts, no. 6557). I made it for my young niece back then. Because my mom also loved this cat, she made one for herself, and after that, we made several more versions of these cats for other people. Today, my mom is gone and so are her kitties. However, I have a daughter, who didn't have one of her own yet. So, to continue 'the cat tradition', I made her one of her own, with a heart embroidered on its face - a message that mama loves her daughter. DD likes the cat, especially that it's veeeeeeery pink.



2 comments:

  1. serwetka piekna..kot dziwny ale ma w sobie to cos...witaj..wrocilam..jestem...i mam nadzieje,ze bede:)..pozdrawiam ania

    ReplyDelete
  2. moja dwuletnia córcia też zachwycona,
    a koronka irlandzka... może warto spróbować,
    Pozdrawiam!

    ReplyDelete