Jesien jest piekna (tak ogolem, nie liczac zimna i deszczowo-szarych dni, chociaz i te maja w sobie pewien urok). Dookola specyficzne bogactwo kolorow, zapakow i smakow. No i przede wszystkim dynie, tykwy, patisony i inne rozmaite w tym rodzaju wytwory natury. W kazda jesien kupujemy kilka do ozdoby wokol domu. Na poczatku tego roku postanowilam zrobic jedna na drutach (bo byla taka fajna) i wyszyc jedna aby miec do wystroju wnetrza. Nie wiem wlasciwie jak to sie stalo, ze zamiast jednej powstalo... hmmm... delikatnie mowiac - kilka (tzn.18). Jeszcze jedna (a moze dwie?) czeka na wyszycie, ale to juz nie w tym roku. Poniewaz wyszlo tego troche, postanowilam pokazac Wam moja kolekcje w kilku odcinkach. Dzisiaj beda te, od ktorych sie wszystko zaczelo.
Autum is gorgeous (not counting the cold and rainy-gray days, although even they have their own charm). We get surrounded with a plethora of autumnal colours, smells and tastes, and above all - pumpkins, gourds and other similar creations of nature. Every year, we buy various pumpkins to decorate around the house. At the beginning of this year, I decided to knit a pumpkin ('cause it looked so cute) and to cross stitch one, to use for indoor decoration. I have no idea how it happened that instead of one, I made 18 overall. Maybe they're like potato chips - you can't have just one. Because I made so many, I decided to show them in installments. Today - the ones that started it all.
Wzor "Cabled Pumpkin Duo" chodzil za mna juz od bardzo dlugiego czasu, bo dynie warkoczowe wygladaly bardzo fajnie, i zupelnie inaczej niz wiekszosc dzierganych dyni w owym czasie. Niestety, nie moglam go nigdzie znalezc poniewaz sklep Mary Maxim oferowal go tylko i wylacznie jako czesc zestawu, ktorego juz wtedy dawno nie oferowali. Na szczescie tak sie zlozylo, ze po jakims czasie, zaczeli sprzedawac elektroniczna wersje tego wzoru, wiec moglam w koncu wydziergac sobie te swoja dynie. Dzierganie szlo bardzo fajnie i szybko. Moze nawet troche za szybko, bo jak sie na cos dlugo czeka, to nie zawsze sie chce aby sie predko skonczylo. Pewnego dnia szperalam w zasobach wloczek... Patrze - kremowa wloczka tweedowa z brazowymi plamkami! Hej, dobra by byla na taka dynie z plamkami! O! Wloczka bezowo-zlocista! No przeciez takie zlociste dynie tez istnieja! A jeszcze jakby dodac bable, to bedzie wygladalo jak dynia z brodawkamki. No, i zanim sie obejrzalam zamiast mono/'duo' wyszlo trio. Ogonki zrobilam po swojemu, tzn. dziergalam z wloczki w kolorach wysuszonego drewna, aby odzwierciedlaly jako tako nature. Bakcyl dziergania dyn zostal polkniety.
No, i to tyle na dzis. Ciag dalszy nastapi wkrotce. Bardzo slicznie dziekuje za odwiedziny i zycze wszystkim pieknego dnia.
That's about it for today. Part two will be uploaded within a week or two. Thank you so much for visiting and I wish you a lovely day.
Cudne są 👌 taką jesień to jak najbardziej....
ReplyDeleteCudowności, podziwiam twój cable knitting :)
ReplyDelete