Zaczelo sie od tego, ze Ela z bloga made-by-ela wymyslila bardzo fajna zabawe, w ktorej wyszywajace dziewczyny (i chlopaki) pokazuja fotki lewych stron swoich robotek. Normalnie nie biore udzialu w zabawach (lub konkursach) internetowych, ale ta jest akurat w sam raz dla mnie, bo... bardzo lubie ogladac lewe strony robotek. Dlaczego? Otoz z kilku powodow. Oto one:
1. Czesto lewe strony potrafia byc ciekawsze, a nawet w pewnym sensie piekniejsze, bardziej malownicze niz prawe, oficjalne strony robotek.
3. A najpiekniejszym i najciekawszym aspektem lewych stron jest to, ze odzwierciedlaja one w pewnym stopniu dusze/osobowosc hafciarek/hafciarzy. I bez wzgledu na to, jak wygladaja w typowym sensie estetycznym, to wszystkie maja w sobie dzieki temu jakies piekno. Niektore sa bardzo zorganizowane, gladziutkie, a niektore maja wesolo sterczace kawaleczki nitek. Niektore sa bardzo podobne do przodow, a niektore... zupelnie nie odzwierciedlaja tego, co jest po prawej stronie, tworzac swoj wlasny, nowy i czesto nawet ciekawy obraz. Dodam jednakze, ze nie osadzam osob na podstawie tylow ich robotek.
Ogolem mowiac, dla mnie tyly robotek sa nie tylko ciekawe, ale takze bardzo inspirujace.
Ponizej pokazuje trzy ze swoich robotek i ich tyly. Osobiscie staram sie aby tyly moich haftow byly w miare czyste, ale roznie z tym bywa, zaleznie od typu wzoru (wiadomo, jednokolorowe beda wygladaly czysciej niz wielokolorowe), od temperamentu nici (niektore strasznie sie placza i mechaca, powodujac iz tyl moze wygladac "tragicznie" - i taki tyl Wam tez dzis pokaze), oraz od stopnia nasilenia mojego lenistwa. Zatem prezentuje:
Drzewko - przod:
Drzewko - tyl:
Friend - przod:
Friend - tyl ("Tragedia", bo wlasnie tu uzylam tanich nici, ktore sie strasznie rozszczepialy, plataly i siepaly [czerwone i czarne], i zostawialy pelno supelkow i zgrubien z tylu. Dzieki temu stracilam wtedy kompletnie cierpliwosc do pilnowania porzadku po lewej stronie i szylam jak leci]):
I to by bylo na tyle. Pokazujcie swoje "plecy". Zycze Wam milego dnia.
Ale te plecy są rewelacyjne..... można się pomylić.... i gwiazdka powstaje
ReplyDeletePodoba mi się Twoje podejście do sprawy :-) A plecki naprawdę piękne, nawet z tymi plączącymi się nitkami :-D
ReplyDeletePiękne tyły :)
ReplyDeleteJa akurat miałam tą przyjemność, że oglądałam Twoje plecy naocznie, na razie tylko te haftowane ;) i dla mnie to po prostu dzieło sztuki absolutnie, tak samo jak i przód zresztą :)
ReplyDeleteCzapki z głów! Piękniste Twoje plecy! Najładniejsze jakie widziałam :)
ReplyDeleteSolaris po prostu czapki z głów! Nie dość że Twoje plecy sa cudowne to jeszcze idealnie opisalas to co i ja lubie w lewych stronach haftu. Nie ma tu zadnej filozofii przesady czy innego zboczenia. Super to ujęła ś. Pozdrawiam. Ela
ReplyDeleteAhh.. i teraz się boję pokazać moje prace... Twoje plecki są super, a z tej ostatniej pracy to już w ogóle... Podziwiam mistrzynię.
ReplyDeletetaaak... chciałabym mieć na co dzień w moich pracach takie zaniedbane plecy. Są absolutnie niedoścignione dla mnie. Dzięki temu wiem do czego dążyć.
ReplyDeleteMargaret obiecuję poprawę!
Naprawdę piękne plecy :)
ReplyDeleteBardzo dobrze opisałaś to, co i ja czuję oglądając lewą stronę prac ;)
Bardzo ładne plecy, tylko pozazdrościć :)
ReplyDeletePiękne te Twoje plecki :)Super!
ReplyDeleteTwoim pleckom nigdy nie dorownam, chociaz staram sie jak moge! Wiesz Gosia, moja mama miala byc lekarzem, ale ze wzgledu na moj stan zdrowia musiala byc w domu! Dorabiala szyciem! Bog ja obdarzyl WIELKIM talentem! Szyla pieknie! Panie przychodzily i mowily cyt. " Pani Jadziu, Pani suknie mozna wywrocic na lewa strone i nosic! Nikt by nie zauwazyl . ze to lewa strona! Tak pieknie wykanczala i przywiazywala do tego wage!" a chyba cos mam po mamie, ale to trzeba tez troche lat pracy i doswiadczenia! Buziaki dla Ciebie!
ReplyDelete