Panie, ktore nie mialy jeszcze sposobnosci dziergac na drutach azurow/koronek, nieraz sa uprzedzone do tego rodzaju wzorow mowiac ze to wyzsza szkola jazdy, czarna magia, skomplikowane, zbyt trudne, itp. itd. Ze mna bylo podobnie. Kiedy pierwszy raz zobaczylam na oczy malutkie koronkowe szaliczki to doslownie pomyslalam "O kurcze, ale fajne. Tez bym chciala takie cos zrobic, ale gdzie mi do tego. Tu to trzeba mniec nie lada doswiadczenie." Och, jakze sie mylilam. Wbrew pozorom, dzierganie koronek na drutach jest dosyc latwe i do tego stopnia przyjemne, ze trudno przez dluzszy czas nie miec czegos azurowego na drutach. Wymieniajac uwagi z innymi robotkowiczkami z calego swiata, doszlam do wniosku ze to, co czesto zniecheca ludzi do kontynuacji (lub zaczecia) dziergania azurow to nie zadne wymyslne/egzotyczne oczka, czy nawet czytanie ze schematow, ale raczej brak odpowiedniej dla danej osoby organizacji pracy, doboru wygodnych i odpowiednich narzedzi oraz... koncentracji. Dzis napisze Wam o rzeczach ktore bardzo ulatwiaja mi dzierganie azurow. Nie bede tlumaczyla sciegow, ani jak sie czyta schematy - tych informacji jest zatrzesienie w Internecie. Wszystkie porady zawarte w tym poscie nadaja sie takze do innych typow wzorow, szczegolnie np. do 'warkoczy'. Dzieki odpowiedniej (przynajmniej dla mnie) organizacji i odpowiednim narzedziom pracy, niestraszny dla mnie zaden projekt na druty (no, prawie zaden). Tutaj przypominam, ze chociaz dziele sie poradami ktore sa dla mnie bardzo pomocne, istnieje pelno innych sposobow na ulatwienie sobie roboty, ktore moga okazac sie dla Was bardziej praktyczne. Ile robotkowiczek, tyle porad.
Zacznijmy od narzedzi i materialow... Zupelnie poczatkujacym radzilabym uzycie wloczki troszke grubszej niz cieniutka niteczka. Cienka wloczka jest troche trudniejsza do kontrolowania i wymagajaca dla oczu, tym bardziej na cieniutkich drutach. Grubsza w tym przypadku oznacza ok. 1-1.6 mm srednicy (po angielsku: fingering, sport weight). Wazne jest tez dobre oswietlenie, szczegolnie jesli robi sie z wloczki ciemnej. Jezeli chodzi o druty, to preferuje robienie na drutach z zylka, poniewaz latwiej mi na nich manewrowac robotka, sa lzejsze, oraz latwiej zmiescic na nich duza ilosc oczek. Do wloczek sliskich uzywam drutow drewnianych, do innych - metalowych. Ale to ja. Zawsze uzywajcie drutow ktore sa dla Was najwygodniejsze.
Czytajac schematy lub dlugie instrukcje wzorow azurowych bardzo latwo sie pogubic i narobic bledow (szczegolnie kiedy musimy przerwac robotke, lub ktos odwroci nasza uwage). Dlatego tez uzywam ponizszych pomocy.
Jezeli uzywam schematu, robie sobie fotokopie i przyczepiam paskami magnesu do magnetycznej tabliczki (ta kupilam w Knit Picks). Paski magnesu mozna tez uzyc do zaznaczenia miejsca, w ktorym jestesmy na schemacie, lub mozna w tym celu uzyc przezroczystej, kolorowej tasmy. Czesto tez uzywam klejacych strzalek, aby sobie zaznaczyc specyficzne oczka (jesli np. musze przerwac robotke z jakiegos powodu), albo zeby zaznaczyc ostatni przerobiony rzad, sczegolnie, jezeli uzywam instrukcji pisemnych.
Jesli ktos nie ma takich gotowych strzalek, moze je sobie zrobic z samoprzylepnych karteczek (patrz na pierwsze zdjecie) - odrywamy kawalek karteczki i rysujemy strzalke. Takie samoprzylepne karteczki (lub strzalki i tasmy), ktore latwo potem odkleic, itp., dobrze jest tez uzyc kiedy nie mamy magnetycznej tabliczki, tylko pracujemy prosto z ksiazki albo z magazynu. Ja mam taki problem, ze czesto zapominam nad ktorym rzedem pracuje lub ktory juz przerobilam, szczegolnie jezeli musze odlozyc robotke na dluzszy czas. Abym nie musiala sie martwic o to, czy zapamietam (bo zapisac tez nieraz zapomne, szczegolnie jesli cos mi nagle wyskoczy), uzywam nie tylko strzalek (bo te potrafia sie odkleic po jakims czasie), ale takze licznika do rzedow. Mam dwa rodzaje i te lubie najbardziej.
Do bardzo malych/prostych robotek nie uzywam licznikow, tyko za kazdym razem, gdy skoncze rzad, robie sobie kreseczke na kartce papieru.
W przypadkach, kiedy musze pracowac z kilkoma schematami na raz (a tym bardziej, ze lubie robic naraz np. dwa rekawy, dwa przody) ( np. sweterek ponizej),
rozpisuje sobie w notatniku rozmieszczenie schematow i za kazdym razem kiedy skoncze rzadek, stawiam kreseczke. Bardzo mi to pomaga, szczegolnie kiedy schematy roznia sie tylko jednym szczegolem. Ale to juz wybiegam za daleko. Wiekszosc azurow nie jest az tak skomplikowana. Nie chce tu nikogo straszyc.
Bardzo czesto wzory azurowe zawieraja jeden (lub wiecej) motyw powtarzany kilkakrotnie w jednym rzedzie. Ja kazdy taki motyw oddzielam znacznikami. Np. jezeli motyw ma 10 oczek, to znacznik wloze co 10-te oczko. W ten sposob latwiej sie nie pogubic miedzy powtorkami motywu, latwiej wylapac i naprawic pomylki, oraz latwiej zapamietac wzor (co bardzo przyspiesza robote). Bardzo tez lubie uzywac znacznikow oddzielajacych oczka lub motywy brzegowe od motywow srodkowych. Na zdjeciu ponizej widac jasno- i ciemno- fioletowe znaczniki.
O pomylki w robieniu na drutach nietrudno. Jezeli robi sie przede wszystkim sciegiem gladkim, wystarczy spruc do miejsca pomylki i naprawic. W azurach nie jest to az takie proste, poniewaz wystepuje tu czesto kilka oczek przerabianych razem, oczka narzucone, itp., itd., ktore po spruciu nielatwo znalezc, tym bardziej ze wloczka czesto jest cienka. Aby nie pruc calej robotki przez jedna mala pomylke, wsadzam co kilka rzedow (najczejsciej po kazdym przerobieniu grupy powtarzajacych sie rzedow) tzw. linie zycia (ang. life line). Linia zycia to po prostu kawalek nitki przewleczony przez wszystkie oczka ostatniego rzedu. Na wypadek gdy trzeba pruc, to pruje sie do rzedu oczek z nitka (linia zycia). Poniewaz oczka sa na nitce, nie sposob ich dalej spruc i mozna latwo nabrac z powrotem na druty. Ale popatrzmy na ponizsze zdjecia - moze bedzie latwiej zrozumiec o co mi chodzi. Linie zycia mozna zainstalowac w dwa sposoby - igla, lub drutem (jesli mamy odpowiednie druty).
Ponizej pokazalam wkladanie linii igla. Jezeli mamy znaczniki, ktore sie nie otwieraja, pamietajmy, aby nie przewlec nitki przez znacznik, tylko go ominac.
A tu linia juz wlozona i znacznik wyjety.
Jezeli mamy druty z taka oto dziurka (np. Knit Picks/Knit Pro), to mozemy przewlec nitke przez te dziurke.
Podczas przerabiania rzedow, nitka zostanie przewleczona przez oczka automatycznie.
Jedna z najczestszych pomylek jakie sie zdarzaja w robieniu wzorow azurowych, to zapomnienie zrobienia oczka narzuconego (po angielsku: yarn over (yo). Mozna to bardzo latwo naprawic, bez zadnego prucia, jezeli blad wystepuje w dopiero co zrobionym rzedzie (np. rzad nr. 1). Jezeli obawiamy sie, ze nie zapamietamy gdzie jest pomylka, to wsadzamy znacznik tam gdzie oczko narzucone powinno sie znajdowac. Podczas przerabiania nastepnego rzedu (rzad nr.2), dochodzimy do zaznaczonego miejsca. Nastepnie zahaczamy odcinek wloczki pomiedzy dwoma istniejacymi juz oczkami i nakladamy na lewy drut (i juz mamy oczko narzucone - bo tak wlasnie powinno wygladac oczko narzucone zrobione w poprzednim rzedzie). Nastepnie przerabiamy owo narzucone oczko wedlug schematu dla rzedu nr.2. Na zdjeciach - prosze zignorowac pozycje znacznika.
No, i coz jeszcze moge napisac? Najprawdopodobniej czegos zapomnialam. Nie musze chyba nikomu mowic, jak wazna jest koncentracja nad wzorami azurowymi (i warkoczowymi). Dlatego tez, jezeli jestem bardzo zmeczona, zestresowana, lub tam, gdzie ktos bedzie mi ciagle przerywal, to raczej wybieram robotki proste i niewymagajace. Nie radze tez dziergac w lozku, lub "po kieliszku", gdyz grozi to nadzianiem sie na druty, nie mowiac juz o nieziemskiej ilosci bledow w robotce trudnych potem do naprawienia. Musze tez dodac, ze opisanie tych wszystkich rzeczy zajmuje wiecej czasu i wszystko to wydaje sie bardziej skomplikowane niz naprawde jest. Bardzo dziekuje za wizyte. Zycze pieknego dnia.
Cudne rady:)Dzięki wielkie.
ReplyDeleteBRAWO! Porady warte druku dla potomności.
ReplyDeletePierwszy raz jestem u Ciebie, jak to sie stalo, ze nie znalazlam Cie wczesniej? Zlosliwosc losu! Piszesz bardzo milego bloga a dziegasz wspaniale. Bede teraz czytac Cie i ogladac jesli pozwolisz.
ReplyDeletePiekny szlaiczek! Bardzo ciekawie wyszedl z tej wloczki a na zdjeciu w ksiazce prezentuje sie srednio.Ty dodalas mu urody.
Ja tez uwielbiam dziergac koronki...od roku hahaha (wczesniej robilam tylko szedelkowe koronki), bo wlasnie balam sie, ze takie skomplikowane.
Smiechu warte, tak mysle teraz.
Stosowalam wszystkie Twoje sposoby za wyjatkiem "nitki zycia", teraz zaczne, bo wlasnie niedawno mialam wypadek, po ktorym calkowicie pozegnalam metalowe druty do robienia koronek (a tak lubie) i robie tylko na drewnianych.Mysle jednak, ze z Twoja "nitka zycia" przeprosze sie z metalami. Pozdrawiem ze Szkocji
Genialny post, doskonała baza porad, szczególnie dla przestraszonych początkujących, którym ażury rzeczywiście wydają się czarną magią. Sama skorzystam z kilku pomysłów, choć taka początkująca i przestraszona już nie jestem. Dziękuję! :)
ReplyDeleteBardzo pięknie dziękuję za wyczerpujący opis - mam właśnie przestój w dzierganiu aeoliana, jestem po pierwszej sekwencji i porada dotycząca "linii życia" jest dla mnie wprost bezcenna! Bałam się pójść dalej z dzierganiem mając świadomość, że powrotu może już nie być jeśli się pomylę (robię z nitki typu lace, 1000 m/100g, jedwab z merynosem, oczka niczym żywe srebro) - a Ty mi podsunęłaś gotowe rozwiązanie. Nie pomyslałam też, żeby między sekwencjami ażuru umieszczać znaczniki, ale teraz z pewnością to zrobię. Pozdrawiam serdecznie i raz jeszcze dziękuję.
ReplyDeletePorady zaraz wydrukuję i schowam do segregatora:)
Bardzo,bardzo dziękuję za tak cenne rady,są super:)
ReplyDeleteSuper porady, może kiedyś wypróbuję. na razie jestem za leniwa ;-)
ReplyDeleteOdwaliłaś kawał dobrej roboty. Od czasu do czasu robię coś ażurowego i nie narzekam ,radzę sobie. Ale Twoje porady zdecydowanie ułatwiają życie.Dziękuję , że zechciałaś się nimi podzielić. Pozdrawiam serdecznie.
ReplyDeleteRady doskonałe. Właściwie to korzystam z opisanych przez Ciebie sposobów przy dzierganiu szali i chust -sprawdza się to szczególnie przy cieniutkich włóczkach.
ReplyDeleteHeh, jak widać każdy radzi sobie inaczej :) Ja jakoś nie korzystałam nigdy ze znaczników ani liczników rzędów, ale pewnie dzięki (choć ,,dzięki'' nie jest tu dobrym słowem) temu sporo się naprułam. Teraz w przypadku pomyłki spuszczam oczka nawet kilka rzędów wstecz, ale tylko te źle przerobione i dziergam jeszcze raz przerabiając nitkę, która pozostaje po spruciu. W obie strony. Naprawdę się da :)
ReplyDeleteNo i zdecydowanie wolę schematy narysowane, łatwiej wtedy na bieżąco kontrolować, czy nie ma pomyłek.
Dzięki...dzieki...
ReplyDelete:))
Wspaniałe porady. Wielkie dzięki, że zechciałaś je dla nas przygotować. Sporo metod przez Ciebie opisanych stosuję, ale o kilku dopiero tu przeczytałam.
ReplyDeleteLubię schematy, nie cierpię opisów.
Nie lubię drutów z żyłką, tylko czasami ich używam. A szaliki i opaski na głowę dziergam na 2 drutach krótkich(tych skarpetkowych),to mi zdecydowanie przyśpiesza pracę.
Kremowy sweterek jest przepiękny.
Pozdrawiam słonecznie.
Super te Twoje pomoce i wszystkie porady.
ReplyDeleteDzięki za obszerne porady,zwłaszcza "linia życia" jest dla mnie cenna bo właśnie zaczęłam dziergać estoński szal na dodatek z czarnej wełenki.Pozdrawiam :)
ReplyDeletebardzo dziękuję za ten post - ja się dopiero "przymierzam" do zrobienie ażurowej chusty, podchodzę do tematu jak do jeża szczerze mówiąc, a Twoje rady spowodowały że mnie się boję - raz jeszcze dzięki że zechciałaś się podzielić :)
ReplyDeleteŚwietne porady a linia życia rewelacyjna
ReplyDelete